lackberg

Mistrzyni szwedzkiego kryminału

Słowa „szwedzki” i „kryminał” wydają się być nierozerwalne, tak jakby nie mogły istnieć oddzielnie. Wielu powie, że tak jest, przecież najlepsze kryminały wychodzą spod pióra Skandynawów, co lata temu zapoczątkował Stieg Larsson, a teraz dzielnie kontynuują Jo Nesbø, Åsa Larsson i wielu innych. Czy zimny klimat, w którym żyją, sprzyja powstawaniu mrocznych historii, w których ujawniają się najskrytsze ludzkie instynkt? Być może. Jedno jest pewne, autorka, która jest bohaterką tego wpisu, udowadnia, że Szwedzi pisanie kryminałów mają we krwi.Camila Läckberg jest jedną z najlepiej sprzedających się szwedzkich autorów. Nic dziwnego! Niejeden chciałby posiadać na półce kolekcję jej książek, a tych ma w swoim dorobku niemało. Oprócz dwóch serii kryminalnych (jednej zakończonej i jednej powstającej na bieżąco) ma na swoim koncie również książki dla dzieci, oraz książki kulinarne. Jest to bardzo ciekawe, że jedna osoba może tworzyć w kilku tak skrajnych gatunkach. To tylko udowadnia kunszt pisarski autorki. Jednak prawdziwym sukcesem, który dał Camili Läckberg międzynarodowy rozgłos jest jej seria o Fjällbace.

Mimo słabego początku, dalej jest już tylko lepiej. Księżniczka z lodu, pierwsza część serii, od początku wydaje się mdła, nie angażuje w historię ofiary, mimo że ta była wypełniona przeróżnymi tajemnicami. Sprawia wrażenie niespójności, jakby każdy kolejny fakt z jej życia tak naprawdę nic nie wnosił do fabuły. Przed ponownym zabiciem już martwej postaci, powstrzymuje czytelnika jedynie postać głównej bohaterki, która spaja wszystkie kolejne części serii. Erika ma w sobie coś niezwykłego, coś co sprawia, że nie można jej nie polubić. I gdy wreszcie uda się przebrnąć przez bardzo średnią fabułę i rozczarowujące zakończenie, należy dać autorce jeszcze jedną szansę. Bowiem cała seria prezentuje się nad wyraz dobrze, mimo nierównego poziomu tomów.

książki

Zarówno Kamieniarz jak i Kaznodzieja są książkami na jeden dzień, których najzwyczajniej nie da się odłożyć przed zakończeniem. Ofiara losu mimo że przewidywalna, dorównuje im poziomem. Schody zaczynają się znowu w Niemieckim bękarcie oraz w Syrence, ponieważ tematyka poruszana w tych częściach jest trudna w odbiorze i zdecydowanie nie każdy będzie w stanie to udźwignąć. Latarnik jest chyba najbardziej problematyczny, ponieważ tak jak w poprzednich tomach widać było miarowe postępy w śledztwie, tak w „Latarniku” były to impulsy- miejscami dezorientujące. Za to całość historii zaskakuje, bowiem na końcu okazuje się, że najciemniej pod latarnią. Fabrykanta aniołków Pogromca lwów znów trzymają poziom, natomiast Czarownica dla wprawnego czytelnika będzie zbyt przewidywalna, co nie oznacza, że zła.

W ogólnym rozrachunku cała seria dostarcza niezapomnianych doznań i mimo, że historie kryminalne przedstawione w poszczególnych tomach bardzo się od siebie różnią (zarówno tematycznie, jak i sposobem przedstawienia), to całość prezentuje się bardzo dobrze. Seria o Fjällbace to nie tylko dobre kryminały, ale przede wszystkim rewelacyjna opowieść o ludziach, o których Camila Läckberg pisze po mistrzowsku.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *